
Nie jesteś złym rodzicem, jeśli walczysz o więcej. Jesteś odpowiedzialna/y
2025-03-22To zdanie słyszę częściej niż „chcemy się rozstać w zgodzie”. I to właśnie ono powinno zapalić u Ciebie czerwoną lampkę. Bo „po równo” rzadko znaczy sprawiedliwie. A jeszcze rzadziej – zgodnie z prawem.
Co naprawdę oznacza „wspólność majątkowa małżeńska”?
Zgodnie z art. 31 § 1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego (KRO), w małżeństwie powstaje wspólność ustawowa, chyba że małżonkowie postanowią inaczej i podpiszą intercyzę.
Ale „wspólny majątek” to nie wszystko, co się posiada. To tylko to, co:
-
zostało nabyte po ślubie,
-
jest wynikiem pracy (wynagrodzenia),
-
jest częścią dochodów z majątku osobistego,
-
obejmuje środki z ZUS, OFE itd. (z wyjątkiem odszkodowań i spadków).
To oznacza, że:
-
mieszkanie kupione przed ślubem nie wchodzi do wspólności,
-
darowizna od rodziców nie wchodzi do wspólności,
-
firma założona w czasie trwania małżeństwa – w większości przypadków już tak.
Ale co ważne: sąd nie dzieli po połowie. Sąd dzieli zgodnie z dowodami i wkładem stron. A to nie zawsze daje wynik 50/50.
Gdzie kończy się „po równo”, a zaczyna „po cichu”?
Zgoda co do podziału majątku to mit, który często kończy się dramatem.
Zdarza się, że jedna strona wypłaca oszczędności z konta tuż przed rozstaniem. Albo wyprowadza się z dokumentami firmy. Albo... „sprzedaje” samochód teściowi.
I nagle okazuje się, że z „równych” dwóch mieszkań jedno znika, a drugie ma nieuregulowany status prawny.
Co można zrobić lepiej?
✅ Spisać intercyzę lub umowę majątkową – nie tylko na wypadek rozwodu, ale też dla jasności i spokoju na co dzień.
✅ Udokumentować wkład własny – jeśli np. jedno z małżonków włożyło w remont 200 tys. z darowizny od rodziców, warto mieć na to potwierdzenie.
✅ Zasięgnąć porady prawnej zanim zrobi się „za późno” – bo w razie konfliktu nie liczy się dobre serce, tylko dobra dokumentacja.
✅ Nie ufać w „dzielimy się po równo” – bez pytań o definicję „równo”.
Rozwód to nie wojna. Ale to także nie bajka.
Nie pozwól, żebyś po latach budowania czegoś wspólnego – została z niczym, bo „nie chciałaś robić problemów”. Masz prawo do ochrony swoich interesów. Z klasą, spokojem, ale konkretnie.
